Tak wiec stalo sie! Ekipa w skladzie: Pavulina, Kulcitta, Swist, Mateja i ja wyruszyla w droge! Nie malym wyzwaniem okazalo sie znalezienie pustego przedzialu w pociagu relacji Szczecin - Przemysl. Wizja szesnastu godzin spedzonych na korytarzy nie napawala optymizmem... Koniec koncow przedzial sie znalazl. To nic, ze byla w nim tylko jedna zaslonka i drzwi troche trzeszczaly - pokochalismy go jak swoje. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie fakt... że na wysokości Rzeszowa zorientowałem się, iż jedyny akumulatopr do mojego aparatu ostał się w domu... w kontakcie:) No cóż, nie może być zbyt różowo! Mimo wszystko jedziemy dalej.