Z bolem serca opuszczamy Odesse. Wlasciciel czarnych zukow zawozi nas na dworzec autobusowy i po chwili jedziemy juz do Moldawii. Troche obawiamy sie kontroli granicznej, bo wiele slyszelismy o Naddniestrzanskich celnikach. O dziwo autobus omija Republike i wjezdza do Moldawii bezposrednio. Na granicy wita nas mily moldawski celnik, ktory zyczy nam szerokiej drogi! Kamien spada nam z serca!
Kiedy dojezdzamy do Kiszyniowa sprawy sie troche komplikuja. Brak tanich noclegow sprawia, iz zastanawiamy sie nad opcja spedzania dnia w stolicy Moldawii i jechaniem przez noc do Rumunii. Latamy jak szaleni miedzy Gara Nord, a Centra Gara (tu oazuje sie, ze autobusy do Iassy nie kursuja codziennie, wlasnie dzis nie), potem biegniemy na dworzec kolejowy. Tu okazuje sie, ze pociag jest, ale za 30 min. W przeciagu 5 min podejmuemy decyzje, ze wymieniamy kase, kupujemy bilety i jedzenie i lecimy dalej. Niestety czasu nam na wszystko nie wystarczy (juz o tym wiemy) i musimy sobie Kiszyniow i cala Moldawie odpuscic na nastepny raz. Kolejne minuty to kompletne szalenstwo! W pogoni za kantorem, sprint do kas, w kasach wypisywanie biletow, szukanie w poblizu jakiegos jedzenia (bo caly dzien na czczo jedziemy) i na 3 min przed odjazdem startujemy na peron gdzie pociag relacji Kiszyniow - Bukareszt czeka juz tylko na nas. Tym razem sie udalo, jednak bilety mamy tylko do Iassy. Co dalej? Na miescu ladujemy o 23.00... spac na dworcu? Tulac sie bez zadnej mapy po miescie? Kupic jakis bilet? Ale jak bez waluty rumunskiej? Dodatkowo okazuje sie, ze jedyny pociag nocny to ten nasz, ktory startuje za 15min. Moldawscy konduktorzy zaproponowali nam przejazd do Bukaresztu za 20euro od osoby (szaleni...). Zdesperowani idziemy do rumunskich konduktorow, ktorzy po rozmowie na migi rozumieja w czym problem. Krotkie targowanie sie i jedziemy dalej za 10euro/os (pozniej sprawdzilismy, iz byla to cena o polowe nizsza niz gdybysmy kupili normalny bilet w kasie). Nasz konduktor jest wyrozumialy i opiekunczy. Kiedy idziemy spac ucisza innych wspolpasazerow, aby nie przeszkadzali nam, bo jestesmy zmeczeni:) Czego chciec wiecej?