Geoblog.pl    draago    Podróże    Sri Lanka 2011    Jaskinie Buddy
Zwiń mapę
2011
19
sie

Jaskinie Buddy

 
Sri Lanka
Sri Lanka, Dambulla Rock
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9944 km
 
Kolejne dni pelne wrazen za nami i niebezpiecznie zblizamy sie do konca naszej wycieczki. Adam wlasciwie jutro w nocy wylatuje, nam pozostaje ostatnie 7 dni... No coz, wszystko co dobre kiedys sie konczy. Ale do rzeczy!
Podczas pobytu w Trinco (do ktorego, jak juz pisalem, z niemalym trudnem sie dostalismy) odwiedzilismy pobliskie plaze w Nilaveli. Oprocz slonecznych kapieli nie omieszkalismy nie poplynac na pobliska Pigen Island (pomimo ceny). Nasz wybor zostal wynagrodzony przepieknymi podwodnymi widokami na rafe koralowa i jej mieszkancow. Ja z Mateja mielismy szczescie zobaczyc rekina i sporych rozmiarow zolwia! I bylo na prawde pieknie, do momentu powrotu do domu. Podroz mijala przyjemnie, bo zlapalismy na stopa pickupu. Siedzielismy wygodnie w jego tylniej czesci, gdy nagle zaczelo lac jak z cebra. Krople uderzaly z ztaka moca, ze momentami myslelismy, ze to grad. I to by nie bylo najgorsze, gdyby nie popazenia sloneczne, ktore sie ujawnily po przebraniu zmoczonych rzeczy...
Nastepny dzien byl nie mniej ekscytujacy. Wybralismy sie (z Mateuszem wcxzesniej wspomnianym) na nurkowanie z butla. Dwa nurki z lodzi, a tyle atrakcji pod woda, ze chcialo by sie wiecej. I wszystko byloby ladnie i skladnie, gdyby nie lankijska sklonnosc do kombinowania. I jak sie okazalo po powrocie na plaze, ze pan zamiast obiecanych 30 euro, chce dwa razy tyle... Rece opadaja! Koniec koncow udalo sie wyklucic i wszystko skonczylo sie dobrze, ale niesmak pozostal:/. O wszystkim jendak zapomnielismy, gdy dotarlismy do Kimbissy, gdzie odebral nas Asanka (u niego i jego rodzinki spalismy juz w Panamie). Dom, ktory zbudowali z bratem i znajomymi naprawde robi wrazenie. Jeszcze nie jest ukonczony, ale juz mozemy go polecic wszystkim zainteresowanym (bo docelowo bedzie sluzyl za guest house). Mirek z Rita zrobili polski obiad (Lankijczycy nie byli chyba zachwyceni nasza kuchnia... pewnie za malo przypraw:), a potem zabawa przy piwku (tym razem juz lankijskim). Prawie jak w domu:)
Wczoraj odwiedzilismy Sigirije, przepieknie polozony stary grod lankijskich krolow. Tu zgodnie stwierdzilismy, ze bylo to najpiekniejsze ze zwiedzanych przez nas starozytnych miast na Sri Lance. Nie przeszkadzal nawet upal, chciaz pokonanie wszystkich stopni, zeby sie dostac do bylego palacu nie bylo latwe... Szczegolnie, jesli ktos ma lek wysokosci. Jednak i takie osoby sobie poradza! Cala grupa 'pomagaczy' juz czeka przy wejsciu. Gdy tylko zobacza jegomoscia, ktory ma problem z wejsciem, biora go pod boki i prawie wnosza na gore. Oczywiscie potem zadaja odpowiedniej zaplaty za te usluge! Cos za cos:) Widoki z gory zapieraja dech, a pomyslowosc owczesnych nie zna granic (ale o tym kiedy indziej).
Dzisiaj rano z ciezkim sercem oposcilismy dom naszych przyjaciol. Miejmy nadzieje, ze sie jeszcze kiedys spotkamy. Odwiedzilismy Dambulle, miejsce gdzie sa jaskinie, w ktorych miesci sie chyba nieskonczona liczba posagow Buddy. Teraz jestesmy w Kandy i szykujemy sie spac. W szeregach pojawil sie Faraon, zaatakowal Ritulke:( Pedzimy dalej!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Kulka
Kulka - 2011-08-20 14:07
A kysz Faraonie! Ritka, nie daj się, walcz ze skubańcem! To pewnie po tym Twojo-Mirkowym obiedzie :P
Pozdrawiam dzielnych podróżaków!
 
 
draago
Wojtek S.
zwiedził 12% świata (24 państwa)
Zasoby: 252 wpisy252 99 komentarzy99 124 zdjęcia124 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
28.06.2014 - 03.09.2014
 
 
22.06.2013 - 24.06.2013
 
 
13.07.2012 - 17.07.2012