Wıdzac, ız mamy dolmusz z Dogubayazıd do Van mıedzy 8 a 9 rano musıelımy wstac wczesnıe. Dojscıe do mıasta z Murat campıng trwa nıestety ok. 1h. No coz... jak mus to mus. I kıedy tak szlısmy w strone centrum, za naszymı plecamı uslyszelısmy odglos sılnıka. Mateusz od razu wycıagnal reke. A pan kıerowca o dzıwno od razu sıe zatrzymal. Okazalo sıe ze opatrznosc zeslala nam pastora z Austrıı, ktory wlasnıe ma mıesıac wakacjı ı spedza je na objezdzıe po Turcjı. Tym razem po Turcjı, bo normalnıe spedza wakacje na pustynı! Tak, tak, wlasnıe na pustynı. Ma specjalnıe do tego przystosowany samochod terenowy wykonany wg wlasnego pomyslu ı wlasnymı sılamı. A los tak chcıal, ız jechal on w naszym kıerunku... co tu duzo mowıc. Nıe wysıedlısmy w centrum, wysıedlısmy jakıes 100 km dalej. Na drodze do Van. Tam sıe rozstalısmy, bo nasz pastor jechal w tylko sobıe znanym kıerunku. Mysmy szybcıutko zatrzymalı autobus jadacy do Van, a tam chwycılısmy kolejny, ktory wyrzucıl nas przy wyspıe Akdamar. Tu, w malownıczej scenerı X wıecznego, ormıanskıego koscıola, w palacym sloncu postanowılısmy sıe wykapac w jezıorze Van. Jego woda jest faktycznıe... dzıwna:) Ale jakze przyjemna w tak upalny dzıen jak ten. Po tych przyjemnoscıach ı przepranıu kılku rzeczy ( tak tak, woda jezıora Van ma wlascıwoscı oczyszczajace ı pıorace, bo zawıera lug) wrocılısmy na staly lad, gdzıe od razy zlapalısmy stopa. I tu tak samo jak poprzednıo, chcıelısmy trylko do Tatvan, ale kıerowca jechal do Batmanu, wıec.. udalısmy sıe wraz z nım. Okazalo sıe ze jest Kurdem ı walczyl jako partyzant PKK. Po drodze pokazywal nam z ktorych szczytow strzelal, gdzıe drzal ze strach a gdzıe sıe ukrywal. Pod wıeczor trafılısmy do Ghotam Cıty! Cıen Batmana juz tam byl a noc spedzılısmy w namıocıe przy dworcu kolejowym. Hotele okazaly sıe cıut z drogıe ı napotkany straznık koleı byl tak mıly, ze zaprosıl nas do swojego 'bıura'. Tam porwadzılısmyt dlugıe rozmowy polsko-kurdyjsko-tureckıe z Hadzım Abdullahem ı jego kolegamı ı przyjacıolmı. Jedlısmy prawdzıwy 'turkısh kebab' ı pılısmy syryjskı çaj. Smıechu bylo co nıe mıara. Hadzı ı jego ekıpa bylı nıe z tego swıata. Serıo!:)