Obudzilismy sie dosc wczesnie. Na pewno mialo to zwiazek z chlodna noca. W koncu Sarajewo polozone jest 500 m n.p.m. wiec amplituda temperatur miedzy noca a dniem jest wiekszta niz w Belgradzie czy Budapeszcie. Jest to dodatkowy bodziec do tego zeby czem predzej wyruszyc na miasto:) Szybkie sniadanie przy studni w samym centrum miasta (wczoraj tam jedlismy kolacje, bylismy swego rodzaju atrakcja;) i idziemy w tlum. To miasto jest jednym z tych, do ktorych trzeba wrocic. Magia:) Napotkani Polacy zwiedzajacy Chorwacje, Czarnogore i Bosnie i Harcewgowine stwierdzili, ze to miato jest najciekawsze. Poki co dla nas tez:) Mozna tu zgubic sie w uliczkach starego miasta, odpoczac na murach cytadeli z panorama na cale miasto lub odwiedzic wiele meczetow, cerkwi, czy kosciolow. Prawdziwa mieszanka kultur! Do tego dzis zaczyna sie jakis Sarajewski Festiwal Filmowy! Teatr Narodowy wylozony czerwonymi dywanami... normalnie jak w Cannes;) Bylismy rowniez na dworcu kolejowym aby dowiedziec sie o ktorej odjezdza pociag do Mostaru... 7.05! Tak wiec jutro czeka nas pobodka ok. 5.30. Poki co tyle. Wracamy do zwiedzania miasta...
PS. Kacha! Grzala jest przechowywana w dogodnych warunkach!!! Kupilem w Krakowie plecak, wiec ma zaszczytne miejsce w gornej klapie i poki co jesztcze nam nie sluzyla! Ale mamy ja na wzgledzie!
PS1. Dowiedzielismy sie, ze na Balkanach ludzie pija herbate tylko wtedy gdy sa chorzy. Mirek poprosil w Nowym Sadzie o herbate... kelner popetrzyl na niego... i dal mu zaparzona miete:)
Pozdrawiamy!
Nocleg pod namiotem - 5 euro
Piwo w sklepie (takze Karlovacko) - 0,62 euro
Chleb - 0,5 euro
Pasztet - 0,5 euro
1 kg pomidorow - 0,5 euro
pociag Sarajewo - Mostar - 5 euro